My rozmawialiśmy dużo o ślubie, ale na zaręczyny mój przyszły mąż zdecydował się po 4,5 roku. Jak twierdzi ze względów finansowych, ale ja sądzę, że musiał po prostu dojrzeć do tej decyzji. A jeśli chodzi o aluzje to jako takich nie było. Mówiłam mu tylko zawsze że pieniążki nie są potrzebne do ślubu, że wezmę pierścionek z gumy do żucia, a weselicha nie będzie, skoro to go boli. Mimo wszystko czekał i teraz powoli planujemy.

u mnie mój N mi się oświadczył i byłam zaskoczona bo wogóle się nie spodziewałam tych oświadczyn. Oczywiście byłam mile zaskoczona

a ja miałam bardzo romantyczne oświadczyny. Jak jechałam do pracy to na ulicy był po drodze plakat powieszony ze zdjęciem mojego N jak klęka z kwiatami i z namisem czy za niego wyjdę. Aż się popłakałam.